• Kategoria: News
  • Odsłony: 982

Powrócili do kraju

Prezydent Piotr Jedliński wręczył dowody osobiste nowym mieszkańcom Koszalina. To pięć rodzin, 17 osób, w tym jedna urodzona już w Koszalinie, które w ostatnim czasie przybyły na stałe do nas z Kazachstanu.

Są to potomkowie Polaków przymusowo wywiezionych w 1936 r. z terenu dzisiejszej Ukrainy w stepy kazachskie. Repatrianci przyjeżdżający do Koszalina na zaproszenie samorządu mogą liczyć na mieszkanie komunalne, które jest im wynajmowane na czas nieokreślony, nie krótszy niż dwa lata. Jest ono wyposażone m.in. w centralne ogrzewanie, ciepłą wodę, łazienkę, kuchnię, sprzęt AGD, RTV, meble i w środki czystości. Miasto m.in. przez pierwsze trzy miesiące opłaca czynsz, pokrywa koszty związane z uzyskaniem polskich dokumentów, nauką języka polskiego, a także pomoże w załatwianiu spraw urzędowych i w uzyskaniu zatrudnienia. Zapewniając lokal mieszkalny imiennie wskazanym repatriantom, Koszalin może liczyć na dotację z budżetu państwa. Stosowne porozumienie podpisywane jest z wojewodą zachodniopomorskim. Uchwały o przyznaniu komunalnego lokum są też niezbędne w procedurze wydania wizy krajowej w celu repatriacji. – Jest to już kolejne pokolenie, które czuje, że ich dziadkowie byli Polakami, którzy zostali zesłani do Kazachstanu – mówi Piotr Jedliński, prezydent Koszalina. – Do Koszalina wracają całe rodziny, dzięki temu repatrianci łatwiej sobie radzą. Zaczynają nowe życie, w innych realiach i przepisach. Część repatriantów, którzy przyjechali na początku roku do Koszalina, już znalazła pracę. Pozostali muszą jeszcze poprawić język polski – dodaje prezydent.

– Oczywiście, że w Koszalinie jest lepiej, jeśli moim dzieciom jest lepiej, to mi też. Bardzo nam się tu podoba, ja pracuję, dzieci chodzą do szkoły. W Kazachstanie nie mieliśmy czym oddychać, a tu, w Koszalinie, jest świeże powietrze, jest wiatr, którym można oddychać – mówi Regina Ostrowska. – Zawsze chcieliśmy wrócić do Polski, nasi przodkowie także. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, spełniliśmy nasze marzenie – dodaje.
– Języka polskiego uczyłem się już w Kazachstanie, dzięki czemu mogłem się lepiej poznać z innymi. Kiedy przyjechałem, to był bardzo szczęśliwy dzień dla mnie, dla mojej mamy i rodzeństwa. Rozpoczęliśmy nowe, szczęśliwsze życie – opowiada Jarek Ostrowski.
W 1936 r. kilkadziesiąt tysięcy Polaków z terenów dzisiejszej Ukrainy władze sowieckie deportowały do Kazachstanu. Pierwsi polscy repatrianci do ojczyzny wracali na własną rękę. W 1996 r. Rada Ministrów opracowała program repatriacyjny, który po poprawkach wszedł w skład ustawy o cudzoziemcach z 1997 r. Program ten był skierowany przede wszystkim do osób narodowości polskiej i pochodzenia polskiego, które zamieszkiwały azjatyckie tereny byłego ZSRR. Warunkiem procedury reparacyjnej było zaproszenie od zarządu gminy w Polsce.
W 2000 r. sejm uchwalił pierwszą ustawę repatriacyjną, która następnie była nowelizowana. Zgodnie z danymi MSWiA w latach 2015-2020 do Polski przyjechało w ramach procedury repatriacyjnej ponad 3,3 tys. repatriantów i członków ich najbliższych rodzin. Rocznie do koszalińskiego ratusza wpływa około stu wniosków o repatriacje. Pierwszą trzyosobową rodzinę repatriantów z Kazachstanu Koszalin przyjął w maju 2017 r. Od tego czasu przyjechało 18 rodzin z Kazachstanu, ponad 50 osób. Rada miejska przyjęła już uchwałę o przyjęciu kolejnych czterech rodzin na początku 2023 roku.

(mk)

Fot. K. Wilczek

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.