• Kategoria: News
  • Odsłony: 844

Jest lepiej, ale nie idealnie

Single track, czyli leśna, jednokierunkowa trasa rowerowa umiejscowiona na Górze Chełmskiej, jest już oddana do użytku po remoncie. Miasto wydało na ten cel 118 tysięcy złotych. Rowerzyści twierdzą, że jest zdecydowanie lepiej, ale do ideału sporo brakuje.

Przypomnijmy, single track został wybrany do realizacji jako propozycja zgłoszona do Budżetu Obywatelskiego w 2018 roku. Zagłosowało na niego niemal dwa tysiące osób. Rok później trasę zrealizowano. Przetarg wygrała lokalna firma, która nie miała doświadczenia w tego typu realizacjach, ale dała dłuższy termin gwarancji niż doświadczony konkurent. Trasy typu single track powstają najczęściej na południu kraju, w górzystym terenie. Na Pomorzu to prawdziwa rzadkość. Warunki na Górze Chełmskiej są jednak na tyle dobre, że nadaje się ona na ten cel wyśmienicie. Idealny single track, jako że służy głównie do szybkich, agresywnych zjazdów, musi mieć bardzo dobrze wyprofilowane zakręty i porządną, przyczepną nawierzchnię. Oba elementy z czasem się zużywają i potrzebna jest naprawa. Po trzech latach remont nastąpił, ale nie w ramach gwarancji. Wykonawca stwierdził, że stan trasy wynika z użytkowania, a nie uchybień powstałych w trakcie realizacji. Na takie stanowisko przystanął Ratusz i ze środków własnych przeznaczył na poprawę trasy ponad 100 tysięcy złotych. Plac budowy przekazano pod koniec lipca i po trzech tygodniach, przed wyznaczonym terminem, single track został ponownie przekazany do użytkowania.

Byliśmy z grupą rowerzystów na pierwszym przejeździe. Zapytaliśmy ich, jak oceniają stan trasy świeżo po remoncie. Przeważały opinie pozytywne, jednak nie zabrakło „ale”. – Komfort się poprawił, natomiast są jeszcze miejsca, w których aż się prosi, aby dodać metr bandy lub bardziej ubić nawierzchnię – mówił pan Piotr. – Nie można jednak powiedzieć, że niczego nie zrobiono, jest na pewno lepiej. Boli jednak to, że płynność jazdy nie jest taka, jakby się chciało, można było zrobić lepiej – dodał. W podobnym tonie wypowiadał się Wojciech Radziusz. – Widać, że coś zostało zrobione – wyjaśniał. – Niestety, miejsca, które były niebezpieczne przed remontem, w dalszym ciągu takie są – ocenił. O opinię zapytaliśmy też Eryka Parysiaka – Jest lepiej niż było, to na pewno – powiedział od razu po zjeździe.– Do ideału jednak wiele brakuje. W wielu miejscach kruszywo jest bardzo luźne, stwarza to niebezpieczeństwo – dodał.

Mimo wszystko trasa jest godna polecenia zarówno dla tych bardziej zaawansowanych cyklistów, jak i tych mniej, także dzieci. Po prostu, ci drudzy będą jechać wolniej i używać częściej hamulca. Mimo swoich wad, koszaliński single track jest zdecydowanie jedną z atrakcji rekreacyjnych.

(mp)

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.