• Kategoria: News
  • Odsłony: 716

Szpital bez neurologii

Władze Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie złożyły wniosek do wojewody zachodniopomorskiego o czasowe zawieszenie działalności oddziału neurologii, ale Zbigniew Bogucki takiej zgody nie wydał. Mimo to, od 15 maja oddział przestał przyjmować nowych pacjentów. Problemem jest brak neurologów. Duża część z nich nie zgodziła się na przedłużenie kontraktów od 1 czerwca.

– Decyzja wojewody nie zmienia sytuacji w szpitalu, gdy brakuje lekarzy neurologów. Niestety, to uniemożliwia dalsze prowadzenie oddziału. Konieczne jest skompletowanie nowej kadry. Z powodu tych problemów szpital nie miał wyjścia i jest zmuszony zaprzestać realizacji świadczenia usług z zakresu neurologii. Od 15 maja nie są przyjmowani kolejni pacjenci, ale mamy nadzieję, że uda się ten problem jak najszybciej rozwiązać – poinformowała Marzena Sutryk, rzeczniczka prasowa Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie.

Do końca maja pacjenci, w zależności od ich stanu zdrowia, będą wypisywani lub przewożeni do innych placówek np. w Kołobrzegu, w Gryficach lub w Szczecinie. Tymczasem wojewoda decyzję o niewyrażeniu zgody na zawieszenie działalności oddziału uzasadnił w ten sposób: – Szpital Wojewódzki w Koszalinie jest jednym z trzech ośrodków neurologicznych we wschodniej części województwa zachodniopomorskiego. Zawieszenie działalności oddziału neurologicznego poważnie naruszy zabezpieczenie świadczeń w tym zakresie, a są to świadczenia ratujące ludzkie życie i zdrowie. Kluczowym elementem leczenia udarów jest czas rozpoczęcia diagnostyki i wdrożenia efektywnego leczenia w postaci trombolizy lub trombektomii, uzależniony od czasu transportu pacjenta do właściwego ośrodka. Zamknięcie oddziału spowoduje znaczne wydłużenie czasu transportu i ograniczenie szansy pacjenta na wdrożenie właściwego leczenia – ocenił Zbigniew Bogucki. Na informację o planowanym zawieszeniu oddziału, wcześniej, w podobnym tonie zareagował Piotr Jedliński, prezydent Koszalina. – W przypadkach chorób neurologicznych liczy się czas, w którym pacjent otrzyma pomoc medyczną. W sytuacji, kiedy najbliższy dedykowany mu oddział jest oddalony o kilkadziesiąt kilometrów, tworzy to wielki problem w przypadku udarów i wylewów – zaznaczył Piotr Jedliński.
Podobnego zdania są mieszkańcy Koszalina, którzy w niedzielę, 14 maja, wyszli na ulice miasta, by protestować przeciwko zawieszeniu działalności oddziału. – Nie godzimy się na to, żeby oddział został zawieszony. Zależy nam na tym, aby osoby, które potrzebują pomocy neurologicznej, mogły ją uzyskać w Koszalinie. Brak takiego oddziału w naszym mieście spowoduje problemy nie tylko wśród pacjentów neurologicznych, bo karetki, które będą ich dowozić szpitali w Kołobrzegu i w Gryficach, będą po prostu zajęte i w momencie, kiedy pojawi się sytuacja zagrożenia życia w Koszalinie, może zabraknąć na miejscu zespołu ratownictwa medycznego – stwierdził Tomasz Piskorowski, organizator protestu.
Protestujący, po pikiecie na Rynku Staromiejskim, w pochodzie przypominającym żałobny kondukt zanieśli przed bramy szpitala symboliczne trumny i krzyż poświęcone potencjalnym ofiarom zawieszenia działalności oddziału neurologii. – Jestem osobą po wylewie, po pęknięciu tętniaka. W tym momencie w moim mózgu jest kolejny tętniak. Nie wiem, co zrobię, jeśli pęknie. Chyba pozostanie mi się położyć do trumny, bo w naszym szpitalu nie dostanę pomocy – przez łzy mówiła Daria Dowhun, która przyszła na niedzielny protest.
Zawieszenie, zgodnie z przepisami, może potrwać maksymalnie sześć miesięcy. Od kilku tygodni prowadzone są rozmowy z lekarzami, którzy mogliby podjąć zatrudnienie na oddziale neurologii. – Jeżeli te rozmowy potoczą się pomyślnie, oddział zostanie uruchomiony ponownie. Poza tym, koordynator oddziału neurologii chce się również spotkać z prezydentem Koszalina, by rozmawiać o tym w jaki sposób miasto jest w stanie wesprzeć szpital. Być może są jakieś rozwiązania mieszkaniowe, które spowodowałyby, że lekarze, którzy byliby zainteresowani pracą w Koszalinie, mogliby tu zamieszkać i podjąć pracę – mówiła Marzena Sutryk.
Problem polega na tym, że neurologów brakuje. Nie tylko w Koszalinie, dlatego skompletowanie kadry może być trudne. – Dyrektor do spraw medycznych Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie rozmawiał z przedstawicielami placówek medycznych w Szczecinie i usłyszał, że one nie mogą wesprzeć naszego szpitala swoją kadrą, bo sami borykają się z problemami kadrowymi. Podobnie jest także w Kołobrzegu i w Gryficach. Mam nadzieję, że poradzimy sobie z tym jak najszybciej i oddział będzie mógł niebawem normalnie funkcjonować – przekazała Marzena Sutryk.
Władze koszalińskiego szpitala planują odwołać się od decyzji wojewody do ministra zdrowia. Dyrektor placówki ma na to 14 dni od daty wydania postanowienia tj. 12 maja 2023 r.
Prezydent Piotr Jedliński na czwartek (18.05) zapowiedział konferencję prasową, dotyczącą sytuacji w szpitalu. Do chwili zamknięcia gazety nie mieliśmy informacji o szczegółach. Do sprawy wrócimy.

Anna Suwałowska

Fot. Magda Pater

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.