• Kategoria: News
  • Odsłony: 1289

Coraz więcej mieszkańców bez gazu

Po artykule w ostatnim wydaniu „Miasta” o problemach mieszkańców osiedla Wspólny Dom z brakiem gazu odezwali się do nas lokatorzy z kolejnych ulic. W kilku blokach przy ul. Broniewskiego pojawiła się także awaria instalacji elektrycznej. Mieszkańcy boją się, że zostaną na wiele tygodni pozbawieni także prądu.

Lokatorzy bloków przy ul. Broniewskiego 17-19 i 21-23 oraz Tetmajera 20-26 zgłosili się do nas z prośbą o wyjaśnienie tej sprawy. Po raz kolejny padły opinie, że to niemożliwe, aby w jednym roku nieszczelności w instalacji gazowej pojawiły się w tylu blokach niemal jednocześnie: – Rok temu kontrole nie wykazały żadnych nieprawidłowości, a po ostatniej kontroli nagle trzeba wyłączać gaz w kilku klatkach? – dziwi się pan Zenon z ul. Tetmajera 20-26. – Przecież mieszkańcy schodzą do piwnic, czasem spędzają tam czas, na przykład robiąc porządki, więc by chyba ktoś wyczuł wyciek gazu. Moim zdaniem spółdzielnia chce nas ukarać za to, że nie zgodziliśmy się na zamontowanie jednego licznika do rozliczenia zużycia gazu. A ja nie chcę takiego licznika, bo wolę płacić sam za siebie.

– To jest podejrzane – uważa podobnie lokatorka z ul. Broniewskiego 17-19. – Przez tyle lat instalacje były szczelne, żadnych awarii nikt nie zgłaszał, mimo że budynek pochodzi z połowy lat 60. Podczas tegorocznej kontroli w moim mieszkaniu specjalista od gazu nie stwierdził żadnej nieszczelności, u sąsiadów też, a kilka dni później się dowiadujemy, że trzeba odciąć gaz w dwóch klatkach jednocześnie. W dodatku na klatkach schodowych pojawiły się informacje, że jest także jakaś awaria instalacji elektrycznej i 1 grudnia po godzinie 15 pojawią się u nas elektrycy. Przecież wtedy już będzie ciemno. Jak oni chcą sprawdzić te instalacje? Poza tym czy ta awaria oznacza, że przez kilka miesięcy mamy być pozbawieni nie tylko gazu, ale i prądu? Jak przeżyjemy zimę w takich warunkach?

Nieszczelności to nic dziwnego
- Moim zdaniem nieszczelności w tylu blokach naraz są winą pewnych zaniedbań zarządcy budynków z poprzednich lat - uważa Krystyna Lidczak, inżynier budownictwa ze specjalistycznymi uprawnieniami w zakresie sieci gazowniczych. – Budynki na tym osiedlu są stare, więc takie problemy były do przewidzenia i według mnie można było im zapobiec lub się do nich przygotować. Trudno mi uwierzyć, że przez tyle lat nikt nie stwierdził w tych blokach żadnych nieprawidłowości. A to, że u mieszkańców w ich lokalach nie wykryto nieszczelności w instalacji, to nie oznacza, że nie znalazły się w częściach wspólnych budynku, czyli na klatce schodowej albo w piwnicach. Mieszkańcy nie muszą być świadkami kontroli w tych miejscach. Za to powinni prosić o protokoły nie tylko po kontroli w ich lokalu, ale także z kontroli z części wspólnych. Z moich doświadczeń wynika, że spółdzielnie i gazownie boją się prób sprawdzania szczelności, bo doskonale wiedzą, że zawsze mogą wyjść jakieś problemy w tym zakresie.

Naprawiają tak szybko, jak mogą
Wiesław Kozieja, prezes KSM „Nasz Dom”, uspokaja, że nie ma mowy o wyłączeniu prądu na dłuższy czas. – W jednym z mieszkań przy ulicy Broniewskiego wykryliśmy przebicie prądu na grzejnik, więc musieliśmy sprawdzić, gdzie to jest dokładnie: w mieszkaniu czy w części wspólnej bloku, dlatego trzeba było chwilowo wyłączyć prąd – tłumaczy. – Ustaliliśmy taką godzinę, aby jak najwięcej lokatorów zastać w domach, bo wiadomo, że wielu z nich pracuje do godziny 15. Elektryk musi wejść do każdego z mieszkań, żeby sprawdzić stan instalacji elektrycznej.
Co do napraw instalacji gazowych, to prezes spółdzielni zapewnia, że pracownicy starają się je wykonywać jak najszybciej, aby przywrócić gaz jeszcze przed świętami. Nie można jednak obecnie stwierdzić, czy to będzie możliwe w blokach na ulicy Broniewskiego. To nie zależy od spółdzielni, tylko od pracowników wykonujących naprawy.
Prezes KSM „Nasz Dom” odpiera także zarzuty o działanie na złość mieszkańcom z powodu niewyrażenia przez nich zgody na założenie wspólnego licznika gazu. – To nie tak - zapewnia Wiesław Kozieja. – Zgłosił się do nas jeden z mieszkańców z ulicy Broniewskiego, że chce, przy okazji naprawy instalacji gazowej, przekonać sąsiadów do przejścia na jeden licznik, aby obniżyć koszty korzystania z gazu. Sam chodził po lokalach, rozmawiał z mieszkańcami, ale nie znalazł zbyt wielu chętnych do tej zmiany. Nie ma więc możliwości przejścia na inny sposób rozliczania gazu. Podkreślam, że to nie była w ogóle nasza inicjatywa. Tak samo jak odłączenie gazu, bo, przypominam, jest to decyzja zakładu gazowniczego. My musimy wykonywać jego zalecenia.

Zakaz posiadania butli gazowych
Krystyna Lidczak przestrzega lokatorów przed montowaniem w mieszkaniach butli gazowych: – To jest śmiertelne zagrożenie, dlatego nie tylko używanie takich butli, ale samo ich przechowywanie w mieszkaniu jest zakazane – podkreśla. – Jeśli ktoś wie, że sąsiad ma w domu taką butlę, powinien natychmiast powiadomić o tym spółdzielnię, nie bojąc się oskarżeń o donosicielstwo, bo sprawa jest zbyt poważna. Te budynki po ociepleniach mają słabą wentylację, więc tym bardziej nie nadają się do stosowania butli gazowych. Przypomnijmy sobie pożar w naszym escape roomie – właśnie z powodu takiej butli zginęło pięć nastolatek.
– Posiadanie butli gazowych w domach jest niedopuszczalne – podkreśla Wiesław Kozieja. – Absolutnie zabraniamy takich praktyk. Mamy uprawnienia, aby wejść do mieszkań i sprawdzić, czy ktoś takie butle posiada. Poza tym butla gazowa jest zbędna, bo zapewniamy wystarczającą liczbę kuchenek elektrycznych, więc każdy mieszkaniec ma możliwości przygotowania sobie posiłku w bezpieczny sposób.

Ewa Marczak

Fot. Magda Pater

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.